Kilka tygodni temu do zakładu skład węgla Bydgoszcz przychodziły dziwne listy z pogróżkami, które pozostawiane były przed bramą wyjazdową . Listy te zauważyli pracownicy, którzy poinformowali kierownika zmiany a kierownik prezesa. Autor listu zabawił się wycinając litery z gazety i przyklejając na papier. Owe listy wywoływały uśmiech na ustach pracowników i stały się nawet ich elementem żartów. Pracownicy zastanawiali się kim jest tajemniczy wysyłający listy do skład węgla Bydgoszcz. Jednego wieczoru, gdy wszyscy pracownicy udali się już do domu po wykańczającym dniu pracy, ktoś zauważył kłęby dymu, które dobiegały ze składu węgla Bydgoszcz. Straż pożarna była na miejscu dziesięć minut po anonimowym zgłoszeniu. Okazało się że to nie były tylko pogróżki. Cały stos węgla w którym było ponad dwieście pięćdziesiąt ton węgla brunatnego spłonął powodując liczne zniszczenia kontenerów oraz sprzętu do przerzucania węgla. Nikt nie miał wątpliwości, ze należy poinformować policję o dostarczanych przed kilka dni listach, które groziły, ze jeżeli skład węgla Bydgoszcz nie ograniczy hałasów, cała hałda węgla pójdzie z ogniem i wywoła niesamowicie duże straty. Każdy traktował ten list jako nieudany żart a jednak okazał się być prawdziwy. Policja zabezpieczyła filmy z kamer, które nie zbyt liczne filmują to co dzieje się na terenie składu. Policja nadal próbuje ustalić kto stoi za podpaleniem składu węgla Bydgoszcz. Nagranie z kamery zarejestrowało dwóch mężczyzn, którzy ubrani byli w czarne ubrania oraz kominiarki. Zarząd skład węgla Bydgoszcz postanowił zatrudnić ochronę na terenie składowiska. Skład węgla Bydgoszcz poniósł stratę ponad dwóch milionów złotych. Miejmy nadzieję ze to podpalenie już nigdy się nie powtórzy. Okoliczne składy węgla po usłyszeniu historii składu węgla Bydgoszcz również zadbało o ochronę i ubezpieczyło swoje składowiska.